Bóg pyta, czy chcesz żyć
Nie wiemy, kim jesteśmy, jednak otrzymaliśmy od Boga wolną wolę, zdolność poznania i komunikowania się z innymi. To powoduje, że możemy odpowiadać w różny sposób, osobiście. Każda sytuacja, szczególnie w spotkaniu z innymi, niesie z sobą jakieś wezwanie, jakiś sens, na który musimy odpowiedzieć. Odpowiadając na nią, wybieramy naszą prawdziwą relację z nimi, a tym samym uzyskujemy określoną tożsamość. Możemy stawać się przyjaciółmi, kimś okazującym miłosierdzie albo wręcz przeciwnie być obojętnym czy nawet wrogiem drugiego. Jednak taki wybór niesie z sobą konsekwencje, o których Pan Jezus powiedział w odniesieniu do sądu ostatecznego: Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili (Mt 25,40) i dalej: Wszystko, czego nie uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, tegoście i Mnie nie uczynili (Mt 25,45). Nasze wybory tutaj niosą z sobą sens ostateczny! Sami wybieramy siebie, sami nadajemy naszemu życiu sens! Dlatego to Bóg nas tak stworzył i obecnie nieustannie pyta: „Czy chcesz żyć?!”. Jest to najważniejsze pytanie i odpowiedź na nie rozstrzyga o sensie życia. Ono stoi u podstaw życia duchowego.
Św. Benedykt w Regule stawia to pytanie wprost: „Pośród licznego tłumu, któremu Pan mówi te słowa, szuka On sobie współpracownika i raz jeszcze powtarza: Któż jest człowiekiem, co miłuje życie i pragnie widzieć dni szczęśliwe? (Ps 33,13 Wlg; RegBen Prol 14–15)”. Pozytywna odpowiedź na nie staje się początkiem dialogu z Bogiem, wyjścia z anonimowego tłumu, by stać się kimś w dialogu z Nim aż do pełnej jedności. W życiu ostatecznie chodzi o Życie.