Stałość, wytrwałość, wierność – dni skupienia w Olsztynie
Marysia napisała dla nas skrót po dniach skupienia z o. Konradem Małysem. Kto nie był, niech się zapozna; kto był, niech utrwali 🙂
Koniec lata to tradycyjnie czas rekolekcji w Olsztynie – Redykajnach. Przez wiele lat prowadził je dla benedyktyńskiego środowiska na Warmii o. Włodzimierz Zatorski. W ub. roku ich temat brzmiał „W życiu chodzi o Życie”. Powstała z nich książka o takim tytule. Jest to jednocześnie ostatnia książka o. Włodzimierza. Została nam jak testament, a jej tytuł stał się hasłem Fundacji Opcja Benedykta.
Tegoroczne rekolekcje w dniach 10 – 12 września prowadził o. Konrad Małys, asystent duchowy Fundacji, przeor Opactwa Benedyktynów w Tyńcu. Temat jego konferencji „Stałość – wierność – wytrwałość” doskonale się wpisywał w czas aktywności Fundacji i w nasze potrzeby. Te wartości są jednak wyjątkowo uniwersalne i aktualne szerzej.
W rekolekcjach wzięło udział ponad 60 uczestników. Odbywały się one w gościnnych murach seminarium warmińskiego Hosianum. Towarzyszył im benedyktyński rytm życia czyli także praca, modlitwa i rekreacja. Pracowaliśmy porządkując teren Hosianum, a na rekreacji mieliśmy słodkie okoliczności – urodzinowo-imieninowe torty: Ali, Joanny, Basi, Niuty, Haliny, Teresy.
Uczestnicy rekolekcji mieli też możliwość wysłuchania informacji na temat Fundacji Opcja Benedykta, obejrzeć film, jaki powstał po czerwcowym festynie w Farynach i posłuchać o zbiórce, jaka się właśnie rozpoczęła na wykończenie pustelni „Włodzimierzówka” i na początek remontu szkoły. Zbiórkę można znaleźć na portalu zrzutka.pl pod hasłem Opcja Benedykta lub bezpośrednio pod linkiem https://zrzutka.pl/z/opcjabenedykta. Można nas wesprzeć także przez stronę internetową pod tym linkiem www.opcjabenedykta.org/wspieram/
Odbyła się też interesująca dyskusja z wieloma ciekawymi pomysłami i propozycjami dla Fundacja. Zanotowaliśmy je skrzętnie i będziemy do nich wracać.
***
Konferencje i homilie o. Konrada były bardzo inspirujące i trafiały w sedno potrzeb serca. Są dostępne do odsłuchania na kanale You Tube Opcji Benedykta. Oto kilka głównych myśli konferencji, (nieautoryzowanych przez o. Konrada).
- Stałość – stabilitas
Słowo stałość znajduje się w rozdziale IV Reguły św. Benedykta „O dobrych uczynkach” i oznacza ono warsztat stałego życia we wspólnocie”. W życiu nas świeckich ma ono różny wymiary – małżeństwo, nasze zaangażowanie w relacje, w sprawy. Nasz priorytet powinien być w określonym miejscu. Trzeba być w jednym, solidnym „warsztacie”, nie skakać po różnych miejscach, tematach, środowiskach. I pozwolić, aby ten „warsztat” w nas pracował, kształtował nas.
Droga stałości bywa trudem. Czasem chcemy, ale się nie udaje, zawracamy, doświadczamy własnej słabości, aż coś się w sercu przepali. Zmiana serca to owoc działania łaski Bożej. Stałość idzie głęboko, świadczy o zaangażowaniu Boga w duszy. Słowo JESTEM ma znaczenie.
Jeżeli rozumiem słowo -stałość- to dopiero wtedy mogę mówić o wytrwałości. Dopiero ze stałością przychodzi wyjątkowa wytrwałość.
- Wytrwałość
Osobie przychodzącej do klasztoru św. Benedykt w Regule zadaje tylko jedno pytanie „ Czy prawdziwie szuka Boga?”. A następnie każe jej z góry przedstawić trudności jakie ją czekają. To znaczy, że pyta o gorliwość zaangażowania, przekonania w głębi serca, bo nie chce aby za decyzją stały chwilowe nastroje czy emocje. W życiu wspólnym, w rodzinie, klasztorze, są często różne progi w relacjach. To jest warsztat oczyszczania serca, który nas rozwija. Te progi to komunikat jak mam czytać Boga w moim trudnym współbracie. Bez osobistej modlitwy, medytacji trudno jest usłyszeć Boga przemawiającego do mnie w drugim człowieku.
Czasem brakuje nam wytrwałości. Odchodzimy bo mamy jakieś wątpliwości, brak nam pewności. Albo wracamy, bo zrozumieliśmy coś więcej. Przypowieść o bogatym młodzieńcu pokazuje do czego był przywiązany. Jezus go pochwalił, bo był dobry, ale nie był w stanie zostawić swoich bogactw i iść za Jezusem. Usłyszał od Jezusa ważną lekcję i może za jakiś czas zrozumiał co go trzyma i podjął kolejną próbę? Tego nie wiemy. Jeśli by zrozumiał i poszedł, to ta zdolność zostawiania byłaby w nim trwała, byłaby jego mocą. Przez wytrwałość człowiek uzyskuje pewną dyspozycję do decyzji, do rozeznawania dobrego.
W Liście do Rzymian 5;4 św. Paweł pisze, że „ucisk wyrabia wytrwałość, a wytrwałość – wypróbowaną cnotę, wypróbowana cnota zaś – nadzieję. A nadzieja zawieść nie może.”
Wytrwałość musi się ukształtować i umocnić, to nie jest nikomu dane. Rodzi się w ucisku. Jesteśmy jak ciasto, które trzeba wyrobić. Św. Benedykt osadza wytrwałość w kontekście cierpliwości (patientia). Jeśli jestem cierpliwy to nie odchodzę, nie szarpię się , choć się zmagam. Żeby zmaganie przyniosło owoc musi być cierpliwe, nie chaotyczne. Jeśli takie będzie to będzie zwycięskie i mocne. W próbie cierpliwości do głosu dochodzi często zwątpienie, kryzys poczucia sensu . W Biblii jest wiele przykładów cierpliwości np. Abraham długo czekał na spełnienie obietnicy. Długa próba cierpliwości nagradzana jest ogromnym światłem, to znak wielkiej toczonej w sercu walki. W cierpliwości nie chodzi tylko o znoszenie czegoś, ale o trwanie w czynieniu dobra. Taka wytrwałość rodzi siłę ducha.
- Wierność
Bóg nie wymaga od człowieka heroizmu, ale wierności, trwania, bycia wiernym przymierzu. Trzeba na tej drodze być cierpliwym. Ona nas doprowadzi do wytrwałości, a ta do „wypróbowanej cnoty”. Mamy być w dobrej szkole, a nauczymy się wielu dobrych rzeczy. Mamy mieć tęsknotę mocy miłości. Mamy mieć w sobie dyspozycję wyboru dobra i zdecydowania. O to trzeba nam dbać, to pielęgnować, a reszta przyjdzie jako owoc.
W Regule św. Benedykta nie ma w ogóle mowy o wierności bo ona jest czymś oczywistym, fundamentalnym, nie podlegającym dyskusji.
Czasem nasze serce cierpi na drodze miłości. Niezwykle trudno jest pokonać siłę iluzji szczęścia. Iluzja może zawładnąć nami na jakiś czas.
Kiedy Jezus wyczerpał znaki, słowa i to było dla ludzi za mało, ich serca nadal były zamknięte, to Jezus wybrał drogę krzyża. Przyjęcie krzyża miłości to zwycięstwo całkowite. Cierpienie miłości, która jest w nas to jest adoracja cierpiącej miłości, to droga królewska. Chrystus cierpiący, to Chrystus zwycięski, to Chrystus miłości, która zrobiła wszystko do końca.
Bóg jest zawsze wierny. On nigdy nie zdradza przymierza z człowiekiem. Jan Paweł II powiedział: „Podstawą naszej wiary jest osobiste objawienie się Pana Boga w nas.” Ale to jak czytamy to objawienie się Boga w naszym życiu zależy już od każdego z nas. Natchnienia Bożego Ducha są często przysypane, głębia zostaje przytłumiona. Zaniżamy w ten sposób swoją wartość. Łaska Boża jednak nie opuszcza człowieka, pociąga go więzami miłości, tęsknotą za światłem, aż człowiek zaczyna szukać głębiej, dojrzalej, robi wysiłek.
Bóg przemawia do człowieka, ale to nie znaczy, że wszystko jest od razu czytelne. Misterium Boże trwa.