Na tej stronie prezentujemy rozważania liturgicznie autorstwa o. Włodzimierza Zatorskiego. Rozważania te są jednocześnie homiliami wygłoszonymi przez założyciela naszej Fundacji na przestrzeni ostatnich lat. Każdego dnia w Wielkim Tygodniu aż do poniedziałku wielkanocnego znajdziesz poniżej odpowiedni komentarz do czytań przypadających na dany dzień.


Poniedziałek w oktawie Wielkanocy

Dz 2,14.22–32
Mt 28,8–15

Pan moim dziedzictwem i przeznaczeniem,
to On mój los zabezpiecza (Ps 16,5).

W tekstach Ewangelii zdumiewa nas przedziwny fakt:mamy dosyć jasno i zdecydowanie przedstawioną działalność Pana Jezusa i Jego nauczanie aż po ostatnie dni i mękę na krzyżu, natomiast relacje po Zmartwychwstaniu się rwą, a nawet wydają się sprzeczne w różnych Ewangeliach. Jest to jeszcze o tyle bardziej paradoksalne, że Zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa jest właściwie fundamentalnym wydarzeniem i podstawą naszej wiary. Wystarczy przytoczyć słowa św. Pawła: A jeżeli Chrystus nie zmartwychwstał, daremna jest wasza wiara i aż dotąd pozostajecie w waszych grzechach (1 Kor 15,17). Żeby jeszcze podkreślić ów paradoks, warto zauważyć, że śmierć Pana Jezusa na krzyżu ukazała, iż całe Jego nauczanie, znaki, cuda, przykład życia nie uchroniły uczniów od całkowitego załamania i rozproszenia. Natomiast Zmartwychwstanie i późniejsze Zesłanie Ducha Świętego, które podobnie jak Zmartwychwstanie jest opisane bardzo skromnie i jedynie przez jednego autora, spowodowało, że uczniowie przełamali w sobie wszelki strach, lęk i stali się odważnymi głosicielami Jezusa Chrystusa jako Mesjasza, mówiąc jednocześnie wyraźnie owinie słuchaczy:

Jezusa Nazarejczyka, Męża, którego posłannictwo Bóg potwierdził wam niezwykłymi czynami, cudami i znakami, jakich Bóg przez Niego dokonał wśród was, o czym sami wiecie, tego Męża, który z woli, postanowienia i przewidzenia Boga został wydany, przybiliście rękami bezbożnych do krzyża i zabiliście. Lecz Bóg wskrzesił Go, zerwawszy więzy śmierci, gdyż niemożliwe było, aby ona panowała nad Nim(Dz 2,22–24).

Zatem to, co jasno, precyzyjnie opisane, zawierające zdecydowaną naukę, samo nie zrodziło prawdziwej wiary, ale właśnie to, co w Ewangeliach wydaje się niejasne, mgliste, stało się podstawą siły świadectwa, aż do świadectwa śmierci. Pamiętamy, że prawie wszyscy uczniowie Jezusa zginęli za wiarę!

Zdumiewa nas zatem „słabość” relacji o spotkaniach ze Zmartwychwstałym. We wszystkich Ewangeliach pierwszymi świadkami są niewiasty, które według ówczesnego prawa nie mogły być świadkami w sądzie. Nikt zatem ich świadectwa nie przyjmował poważnie. Dowodem tego jest na przykład najwcześniejsza pisemna relacja o zmartwychwstaniu, jaką mamy w 1 Kor 15. Święty Paweł, wyliczając świadków, którzy spotkali się z Chrystusem zmartwychwstałym, nie wymienia ani jednej kobiety, a one przecież były pierwszymi świadkami!

Do tego w Ewangelii wg św. Mateusza zaraz po fragmencie dzisiaj przeczytanej perykopy spotykamy dziwne stwierdzenie odnoszące się do spotkania uczniów z Jezusem w Galilei: A gdy Go ujrzeli, oddali Mu pokłon. Niektórzy jednak wątpili (Mt 28,17). Dlaczego wątpili, jeżeli Go widzieli? Wydaje się, że właśnie z tego samego powodu, z jakiego relacje o spotkaniach ze Zmartwychwstałym Jezusem są tak niejednoznaczne.

Dotykamy tutaj ponownie omawianego wcześniej problemu realizmu wiary. Otóż spotykając Zmartwychwstałego, uczniowie spotykali Tego samego, ale nie takiego samego! Zmartwychwstanie Jezusa nie przypominało w niczym wskrzeszenia Łazarza. Jezus nie powrócił do swojego ziemskiego życia, ale przeszedł do życia nowego. Chyba najlepiej mówi o tym sam Pan Jezus w Apokalipsie św. Jana:

Jam jest Pierwszy i Ostatni, i Żyjący.
Byłem umarły, a oto jestem żyjący na wieki wieków
imam klucze śmierci i Otchłani (Ap 1, 17 n).

Spotkania ze zmartwychwstałym Chrystusem nie da się opisać w zwykłych kategoriach ziemskiego realizmu. Być może najlepiej ukazuje to historia uczniów idących do Emaus. Rozmawiali z Nim przez całą drogę, słuchając Jego wyjaśnień dotyczących Pisma Świętego, niemalże dotykali Go, ale oczy im się otworzyły, gdy ujrzeli gest łamania chleba. Wówczas dopiero rozpoznali Tego samego, ale nie takiego samego.

Pragnienie, aby mieć Chrystusa przy sobie takiego, jaki był dotychczas, pojawiło się już przy pierwszych spotkaniach. Jezus musi wyraźnie powiedzieć Marii Magdalenie: Nie zatrzymuj Mnie, jeszcze bowiem nie wstąpiłem do Ojca (J 20,17). Wydaje się, że do dzisiaj mamy taką samą tendencję, chcielibyśmy doświadczyć Jezusa takim, jakim był w swoim ziemskim życiu. Natomiast obecnie nie jest On taki sam. Niezmiernie mocnym świadkiem Chrystusa stał się św. Paweł, który jako jedyny z Apostołów nie znał Chrystusa ziemskiego, a spotkał Go tylko jako Zmartwychwstałego. To doświadczenie stało się przyczyną jego nawrócenia i od tej pory już do końca życia powołaniem w apostolskiej służbie. Świętego Pawła nie wiązał żaden sentyment do Mistrza w Jego ziemskim życiu i być może dlatego tak jednoznacznie głosił nowe życie.

Człowiek, który pragnie empirycznego potwierdzenia wiary w zmartwychwstanie Chrystusa, człowiek, który trzyma się uparcie owego „ziemskiego realizmu”, nigdy Go nie spotka. Spotkanie z Nim otwiera zupełnie inne spojrzenie na wszystko, na życie, świat, na to, co w tym świecie jest prawdziwie ważne, a co jedynie przemijające i względne. Właśnie to doświadczenie stało się przyczyną prawdziwej wiary aż do świadectwa ofiary własnego życia, jaką złożyli uczniowie, i to nie tylko ci bezpośredni, ale przez całe wieki – do dzisiaj. Dopiero po spotkaniu zmartwychwstałego Pana św. Piotr zrozumiał sens Pisma Świętego, zrozumiał, że Psalm 16, który cytuje w dzisiejszej wypowiedzi, odnosi się do Chrystusa i mówi o prawdziwym życiu, które nie jest żadnym symbolem czy jedynie poetycką metaforą, ale realną prawdą, rzeczywistością.

Dlatego cieszy się moje serce i dusza raduje,
a ciało moje będzie spoczywać bezpiecznie,
bo w kraju zmarłych duszy mej nie zostawisz
inie dopuścisz, bym pozostał w grobie (Ps 16, 9 n).

Zmartwychwstanie Chrystusa staje się dla nas światłem, w którym możemy zobaczyć to, co prawdziwie i ostatecznie dla nas najważniejsze: życie nowe, które nie zna mroku śmierci. To właśnie Tajemnica Zmartwychwstania pozwala nam w Eucharystii, w sprawowanym misterium Jego miłości do końca, zobaczyć prawdziwą nadzieję, źródło nowego życia i radość dziecka Bożego. To nowe widzenie, wzięte z  wiary w zmartwychwstanie, przemienia nas i czyni, podobnie jak kiedyś Apostołów, świadkami Chrystusa i wiary na co dzień wobec spotykanych ludzi.