Jaką duchowość wybrać? Jak opanować skrupuły?
Na naszym profilu facebookowym pani Agnieszka zadała jakiś czas temu pytanie o to, czy wybór duchowości benedyktyńskiej wiąże się z odsunięciem innych akcentów duchowych na bok. Zdradziła też, że nieraz jej własne skrupuły stają się nie lada obciążeniem. Wpis pani Agnieszki wydał nam się na tyle ciekawy, że poprosiliśmy naszego opiekuna, o. Konrada Małysa, o odpowiedź i komentarz. Jego słowa zamieszczamy poniżej.
„Duchowość” jako taka jest jedna, a poszczególne gałęzie życia konsekrowanego rozmaicie jedynie akcentują pewne jej aspekty. Wybiórcze traktowanie wskazówek zawartych w pismach ascetycznych nawet najbardziej „renomowanych” mistrzów może nas czasem wprowadzić w błąd, jeśli nie znamy ich na tyle dokładnie, by zorientować się, gdzie w tych pismach znaleźć odpowiedź na nasz konkretny problem i konkretne pytanie.
Tak na przykład problem skrupułów wymaga raczej najpierw pewnej delikatności i spokojnego, uważnego rozeznania niż „rygoryzmu”, który – w imię „wzniosłych ideałów” – wpędzi tylko duszę w jeszcze większe zamieszanie i cierpienia. Skrupuły mają to do siebie, że właśnie nie jest łatwo znaleźć na nie lekarstwo otwierając dzieła ascetyczne na chybił trafił, chyba że się dokładnie wie, gdzie szukać tego tematu.
Dlatego najlepszym lekarstwem na skrupuły jest poddanie się pod kierownictwo duchowe kogoś w tym aspekcie doświadczonego – szczere wypowiedzenie przed nim swoich trudności i spokojne ćwiczenie się w podążaniu za otrzymanymi wskazówkami. Dobrze jest przy tym, by był to jeden kierownik duchowy (może to być też stały spowiednik), bo w przypadku dwóch lub kilku – pewne wskazówki mogą być trochę inaczej przez każdego ujęte, co skrupulat natychmiast odczyta jako niespójność i znów nie będzie wiedział, w którą stronę iść.
Dobre kierownictwo przy skrupułach powinno owocować zaufaniem do Boga mimo odczuwanych słabości własnych i powinno stopniowo i łagodnie (a nie „rygorystycznie”) ćwiczyć wolę tak, by raczej walczyła z lękiem przed czynieniem jakiegoś większego dobra niż obawiała się o popełnienie zła.
Konrad Małys OSB
O. Włodzimierz Zatorski w homilii komentującej fragment ewangelii wg św. Marka (Mk 1, 40-45) tak mówił o skrupułach: Nie chodzi w tym przypadku o popadanie w skrupuły. Te także biorą się z lęków i są reakcją nerwicową trawioną nieustannymi wątpliwościami, czy wszystko dobrze „załatwiłem”, czy wypełniłem wszystkie formalności. Dogłębne przeżycie swojego grzechu i jego skutku oznacza dopuszczenie do świadomości dramatu oddzielenia, braku życia. Nie trzeba w tym celu zgrzeszyć ciężko, popełnić jakąś zbrodnię czy inny grzech śmiertelny. Nie namawiam do tego. Chodzi o uświadomienie sobie nagiej prawdy, którą bardzo dobrze ukazuje sytuacja człowieka trędowatego. Chodzi o przeżycie wewnętrzne, o to, abyśmy z samej głębi naszego serca zwrócili się do Jezusa o pomoc, aby On prawdziwie mógł dokonać w nas przemiany.
Komentarz internautki znalazł się pod poniższym postem na Facebooku.
Przy okazji zapraszamy do polubienia naszego profilu facebookowego 🙂
#Adwent – dobry czas żeby na nowo ożyć.
Posted by Fundacja Opcja Benedykta on Tuesday, December 1, 2020
Dobrze ojcze Konradzie, potrzeba nam patronów, szczególnie po nagłej śmierci o Włodka
PAX
Mam nadzieję,że Faryny jakoś się zmaterializuja. Trzeba zakasac rękawy ….i wziąć się do roboty .W sensie …dosłownym i w przenośni.Jest to bardzo trudne do realizacji.Wspolnymi siłami…powinniśmy dać radę.
Oj tak. Też czekam bo moje ograniczenia nie pozwalają na praktyczny udział